Mechaniczna pomarańcza

Uwielbiam ten motocykl! Udało mi się wyrwać go w dobrej cenie jako tzw. leftover czyli rocznik wychodzący. Przyjechał do mnie ze stanu Illinois, zahaczając po drodze o Kalifornię 👀. Serio, to nie żart! Gość, któremu zleciłem ściągnięcie sprzęta do NJ miał fantazję. Trzeba mu było zarobić na transporcie łodzi to myknął sobie z moim moto na drugie wybrzeże, jakby nigdy nic 😳. A ja kudły ze łba rwałem bo nie wiedziałem co się dzieje. Cwaniaczek nie odbierał telefonu i nie odpisywał na e-maile. Po kilkunastu dniach jednak mój KTM dotarł do mnie i przeszły mi fochy. Było zajebiście, to przecież mój pierwszy fabrycznie nowy sprzęcior! Okazało się, że zamysł przejścia na 250 cm3 był strzałem w dziesiątkę! Motocykl lekki, pięknie zwrotny i żwawy tak jak można sobie tego życzyć. Jeśli jeszcze będzie chciał jeździć bezawaryjnie następny sezon to wystawię mu pomnik, hehe. Wpakowałem w niego trochę grosza, nie powiem. Ale były to inwestycje w akcesoria a nie w serwis 😉. Nie wymagał wiele jeśli chodzi o części. Zmieniłem tylko klocki hamulcowe na tyle. Poza tym regularnie olej i filtr, co 3 jazdy. No i po każdym śmiganiu czyszczenie filtra powietrza, smarowanie łańcucha oraz ruchomych części moto, które wyglądały na potrzebujące tego zabiegu. No i oczywiście dokładne mycie bo należę do tego niewielkiego procenta populacji "endurowców" co wychodzi z założenia, że sprzęt musi być osrany na jeździe ale czysty w garażu. Teraz czeka mnie regulacja luzów zaworowych i zrobię to w najbliższym czasie. Dołożę jeszcze nówki gumy, zestaw zębatki + łańcuch, zmienię rączki na kierze i zamontuję akcesoryjne dźwignie sprzęgła i przedniego hamulca. Dokupiłem takie zmyślne dziwadło - Sunline V1 MDX. Kumpel je ma i już zdążyło zaprezentować swoje możliwości na plus 👍. 
Zatem zakasuję rękawy, zakładam onuce, walonki i lecę do garażu na obrządek 😀. Jak nie dziś to jutro... Albo pojutrze 😜.

before
after