Lofty, PA - inauguracja sezonu

Oczywiście tylko dla części składu bo ja już chyba 5 razy bujałem się tej wiosny. Chłopaki z Linden byli na świeżo. Jak to na początku, trzeba się rozruszać, przypomnieć motocykl. Glaca trochę narzekał, że nie za dobrze mu zrobiła długa zimowa przerwa. Natomiast Jadzik ze swym zdrowiem sportowca narzekał tylko, że pobrudził nowe spodnie ;P. Widać jednak, że wszystko wraca do normy. Już klei się gadka o następnych wypadach, jest klimat i o to chodzi :).
Jak powiedziałem chłopakom (już po fakcie kręcenia się w kółko po kopalniach blisko Shenandoah) nie byłem pewien trasy. Pamiętałem z ostatniego razu tylko pierwszy odcinek. Dojechaliśmy na drugą węglową górę i dalej zamotanie. Nie szło przedrzeć się przez Rt 54. Pojechaliśmy więc od "dupy strony" ku Centralii. Miałem cichą nadzieję, że dotrzemy do celu i po powrocie sieknę jakiś fajny materiał o tym specyficznym miejscu. Byliśmy blisko ale czas już nie sprzyjał więc " U turn" i do samochodu. Generalnie byłaby to jazda bez historii gdyby nie... zresztą film lepiej opowie ;P.


Na następny raz do saka z narzędziami dorzucam różaniec...

A teraz na grzecznie reszta fotorelacji z Lofty, PA...









Dołożyłem jeszcze filmik, parę scen, zawsze można popatrzeć :).
P.S. Youtube kastrowało mi dźwięk,w takim razie niech będzie Vimeo.