Dakar 2012 rozpoczęty

Nie chciałbym wcielać się w rolę sprawozdawcy z takich wydarzeń, ten blog nie mógłby unieść takiego wyzwania z prostej przyczyny. Trzeba by nastawić się na zarabianie na tym a ja nie planuję tegoż na dzień dzisiejszy. To nie jest komercyjny twór, nie mam na to środków ani możliwości. Mogę co najwyżej, podpierając się materiałami z odpowiednich źródeł, podjąć się komentowania interesujących mnie (nas) wydarzeń. Tyle tytułem wstępu...

 Newsem dnia miał być fakt nokautu zawodników dysponujących niefabrycznymi pojazdami. Czkawką odbije się pewnie ten incydent na całym rajdzie bo do końca nie wiadomo co o tym myśleć. Riderzy mają swoją argumentację a arbitrowie swoją, wynik sporu może być tylko jeden. Prawo, jakie by ono nie było zawsze będzie ponad wszystkim i w tym przypadku jak najbardziej jest. Maszyny o niestandardowej specyfikacji wystartują, lecz poza klasyfikacją ogólną. Czyli nasi quadowcy jadą, wychodzi na to, o pietruszkę. Domyślam się w jakich nastrojach są teraz zawodnicy, osoby funkcyjne z teamów i przede wszystkim sponsorzy... Nie ma czego zazdrościć... Przeczytajcie >tutaj<.

 Dostałem >link< od Glacy. Wszystko mówiący tytuł artykułu i zdjęcie człowieka w sepii...
Dakar to spektakularne przedsięwzięcie, wielkie emocje i wspaniała zabawa... Lecz wszystko to może w jednej chwili, gdzieś poza naszą wolą, stać się osobistą tragedią któregoś z aktorów tego show...
 Co po nim pozostanie? Dla jego rodziny ból, wspomnienie i jakieś fanty po nim. Dla nas odnośniki do stron z jego biografią ubarwioną zdjęciami i ujęciami wideo w klimacie patosu... I może jeszcze refleksja. Czy warto oddać za "to" własne życie? Nie, nie warto! Ale nikt z takim zamierzeniem nie wchodzi przecież w ten nasz specyficzny świat...

 Jeszcze raz wszystkim nam życzę udanego sezonu... Bo wszystkich nas trzeba do pieczenia tego chleba...

Jorge Martinez Boero
żródło Interia.pl