Sześciodniówka 2012 zakończona!

Za nami zmagania w najbardziej prestiżowych zawodach enduro na świecie. Cóż mogę powiedzieć - szkoda, że mnie tam nie było (oczywiście w roli kibica, hehe).

Miałem wkleić parę filmów z imprezy ale chyba nie ma sensu. Wkrótce dojdą dalsze i będzie tego zatrzęsienie. Każdy sam zaaranżuje sobie seans, wystarczy wejść na Youtube i wpisać odpowiednią frazę ;).

Wybrane fakty:
- Polacy drużynowo na 13 miejscu (triumfują Francuzi, którzy praktycznie w każdej kategorii nokautowali rywali)
- klasę marek wygrywa Husaberg (niezła piąta pozycja praktycznie nie spotykanego w USA włoskiego TM).
- w "generalce" indywidualnie zwycięża Francuz Christophe Nambotin a wśród pań złoto trafia do jego reprezentacyjnej koleżanki Ludivine Puy.
- ciężki wypadek polskiego motocyklisty Konrada Widłaka, który przeszedł operację nerek i śledziony. Na szczęście jego stan lekarze określają jako dobry.
- bardzo mało motocykli powyżej 350cc, co niejako potwierdza teorię dryfowania ogółu ku cięciu masy poprzez zmniejszanie pojemności silnika..
- najbardziej doświadczonym uczestnikiem Six Days był niejaki Jeff Freddette. Zawody w Niemczech były jego trzydziestym drugim występem w Mistrzostwach Świata Enduro. Ukłony!



Michał Szuster w akcji
...i jego wielkie "yo" z próby cross/supermoto
Rafał Bracik na podjeździe
"Orzeł" w locie - Paweł Szymkowski
"nasz" w lesie - jagódek to on raczej nie zbiera ;P
to chyba jakiś żart!
...a i owszem!
bez tych sympatycznych panów nie obędzie się
żadna szanująca się impreza offroadowa :)