Konto wyzerowane


Dziś w godzinach południowych pożegnałem się z rodzicielką mych snów o wolności - piękną pomarańczową istotą o pojemności 400 ccm. Były ku temu pewne powody ale nie sprzedawałem moto z lekkim sercem. Teraz będzie trwać walka z czasem i własnym lenistwem. Kasa za sprzęt zasiliła fundusz rozwoju mojej drugiej pasji - filmowania. Jeśli dobrze się postaram przerwa od jazdy nie powinna być długa, wszystko w moich rękach. Zamierzam się poddać próbie na siłę charakteru. I zamierzam ją przejść jak tornado przez zagon kartofli! A co, kurwa?!


ostateczna pieszczota




2 komentarze:

  1. Serce się "kraja" Radzio .Jak mogłeś !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Stało się bo musiało. Co ma wisieć nie utonie, myślę, że jak będę gotowy kupić następną sztukę magazyny KTMa nie będą puste ;).

    OdpowiedzUsuń

UWAGA! Aby dodać komentarz nie musisz się logować. Wystarczy kliknąć na opcję Nazwa/adres URL i wpisać swoje imię lub ksywkę.
Śmiało! :)
Każdy wpis musi być zatwierdzony więc proszę o cierpliwość. To dla dobra kultury dyskusji i zachowania pewnych standardów na blogu. Innymi słowy - admin nie śpi, żeby pisać mógł ktoś ;P.