Jak pomyślałem, tak zrobiłem 😁. W ostatnią niedzielę wybrałem się ze znajomymi na piachy w okolice Lakehurst, NJ. Pogoda była wymarzona, rano lekki chłód ale koło południa miodzio. Jeździłem sam, quadowcy pojechali w swoją stronę. Okazało się, że z chyba pięciu skrzynek jakie wbiłem w nawigację osiągalna była tylko jedna. Drogi do pozostałych prowadziły przez bagna i dostać się tam szło tylko od strony ulicy a ja z ruchem miejskim nie mam nic wspólnego. Dotarłem więc do wybranego cache, położonego w świetnym miejscu. Mała górka ale widok z niej kapitalny, na South Jersey nie ma takich miejsc wiele. Wpisałem się do dziennika geocachowego, zrobiłem pare fotek i pojechałem dalej w szczęśliwości 😊.
Na plus zaskoczył mnie motocykl. Nie wiem czy z racji tego, że to pierwsza jazda w sezonie czy obiektywnie sprzęt chodził lepiej niż kiedykolwiek. Wymiana świecy na irydówkę poskutkowała płynną pracą silnika co dało się odczuć w przyspieszeniach i reakcji na otwarcie przepustnicy. Bomba!
Rachunek sumienia: potłukłem się trochę po okolicy, zakopałem się w bagienku, raz omal nie pocałowałem się z quadem, zgubiłem kamerkę (na szczęście nie permanentnie), spotkałem dziką zwierzynę nastawioną pokojowo 😉. Reasumując, rozpoczęcie sezonu (choć króciutkie) uważam za udane, biorąc nawet pod uwagę bóle zakwasowe 👍.