Enduroonanista

Przychodzi taka chwila w życiu każdego człowieka, że postanawia rozliczyć się przed samym sobą. Ja pragnę dziś rozliczyć się z tego "czemu jeżdżę ostatni" a może raczej "czemu wczoraj dojechałem ostatni".

 Nie lubię bić piany. Nie katuję Bogu winnego motocykla, że aż ogień idzie wydechem. Nie rzucam kamieniami spod koła komuś prosto w gogle. Nie jestem królem długiej prostej za którym ciągnie się triumfalna kurzawa. Nie strącam w przepaść innych riderów żeby pokazać jak wygląda prawdziwa rywalizacja. Nie pouczam kolegów, że powinni jeździć szybciej bo wypada jeździć najszybciej. Nie świecę światłem supernowej kiedy rozgrywa się batalia na słowa "komu należy się korona"...
Jestem kurwa jakiś inny. Ja po prostu lubię se pojeździć. Tylko tyle. Bo jestem jebanym Enduroonanistą!
I jest to jedyna rzecz, którą naprawdę się pysznię.

Peace :)