Newsem dnia miał być fakt nokautu zawodników dysponujących niefabrycznymi pojazdami. Czkawką odbije się pewnie ten incydent na całym rajdzie bo do końca nie wiadomo co o tym myśleć. Riderzy mają swoją argumentację a arbitrowie swoją, wynik sporu może być tylko jeden. Prawo, jakie by ono nie było zawsze będzie ponad wszystkim i w tym przypadku jak najbardziej jest. Maszyny o niestandardowej specyfikacji wystartują, lecz poza klasyfikacją ogólną. Czyli nasi quadowcy jadą, wychodzi na to, o pietruszkę. Domyślam się w jakich nastrojach są teraz zawodnicy, osoby funkcyjne z teamów i przede wszystkim sponsorzy... Nie ma czego zazdrościć... Przeczytajcie >tutaj<.
Dostałem >link< od Glacy. Wszystko mówiący tytuł artykułu i zdjęcie człowieka w sepii...
Dakar to spektakularne przedsięwzięcie, wielkie emocje i wspaniała zabawa... Lecz wszystko to może w jednej chwili, gdzieś poza naszą wolą, stać się osobistą tragedią któregoś z aktorów tego show...
Co po nim pozostanie? Dla jego rodziny ból, wspomnienie i jakieś fanty po nim. Dla nas odnośniki do stron z jego biografią ubarwioną zdjęciami i ujęciami wideo w klimacie patosu... I może jeszcze refleksja. Czy warto oddać za "to" własne życie? Nie, nie warto! Ale nikt z takim zamierzeniem nie wchodzi przecież w ten nasz specyficzny świat...
Jeszcze raz wszystkim nam życzę udanego sezonu... Bo wszystkich nas trzeba do pieczenia tego chleba...
Jorge Martinez Boero żródło Interia.pl |