Eddie Van Halen - człowiek, który onieśmielił mnie do gitary


EVH

Za małolata mało kto nie wyginał się ze szczotką przed lustrem. Wyginałem się i ja. Za jakiś czas wyginałem się z gitarą. Na wyginaniu niestety się skończyło bo próby nauki gitarowego "tappingu" zweryfikowały mnie jako kandydata na muzyka. Zrozumiałem, dlaczego o Van Halenie mówi cały świat a o mnie nikt 😝 .

Ta jego kultowa "popaćkana" Baretta, zawadiacki uśmieszek i papierosek zatknięty na końcu gryfu... I te jego ruchy, przy których dzisiejsze kocie ruchy małolatów to obciach. On był zjawiskowy. Tym swoim naturalnym, młodzieńczym, Edkowym urokiem kradł kobietom status płci pięknej... To się po prostu działo i lśniło...

Dziś zamknęła się historia jego życia ale inspirować następne pokolenia muzyków i słuchaczy będzie zawsze. To jemu zawdzięczamy to, że rockowe granie gitarowe jest tu gdzie jest. Pięknie to robił, za to mu dzięki. A utwór "Why Can't This Be Love" to jeden z moich ulubionych na "wszechczasach", mimo, że akurat w wersji koncertowej (studyjnie podrasowanej) Eddie stoi za klawiszem 🙂.

Wielką przyjemnością było Cię słuchać i obserwować, Mistrzu! Teraz odpocznij...