EVH |
Ta jego kultowa "popaćkana" Baretta, zawadiacki uśmieszek i papierosek zatknięty na końcu gryfu... I te jego ruchy, przy których dzisiejsze kocie ruchy małolatów to obciach. On był zjawiskowy. Tym swoim naturalnym, młodzieńczym, Edkowym urokiem kradł kobietom status płci pięknej... To się po prostu działo i lśniło...
Dziś zamknęła się historia jego życia ale inspirować następne pokolenia muzyków i słuchaczy będzie zawsze. To jemu zawdzięczamy to, że rockowe granie gitarowe jest tu gdzie jest. Pięknie to robił, za to mu dzięki. A utwór "Why Can't This Be Love" to jeden z moich ulubionych na "wszechczasach", mimo, że akurat w wersji koncertowej (studyjnie podrasowanej) Eddie stoi za klawiszem 🙂.
Wielką przyjemnością było Cię słuchać i obserwować, Mistrzu! Teraz odpocznij...