Brakujący element

Gdyby nie to, że moją Olcię sponiewierał wczoraj jakiś żołądkowy, chujowy wirus, dzień zaliczyłbym do udanych. Z perspektywy dzisiejszej, kiedy wiem, że mała ma się dobrze, bez skrępowania mogę powiedzieć, że było zajebiście :). Za sprawą czego? - spytasz. A no dlatego, że kolega Barański sprezentował mi chłodziareczkę na browar :). Nówka sztuka - nie śmigana, od jakiegoś bogatego jegomościa, który zrzekł się dobytku na moją korzyść :). Dla mnie bomba! Ma nawet możliwość podłączenia do gniazdka samochodowego!
Nie wiem czy małżonka nie będzie zazdrosna o tak trafiony prezent ;). Dzięki Adamsky!

Swoją drogą od zawsze miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje na moim stanowisku komputerowym. Całkiem nieoczekiwanie pozbyłem się tego upierdliwego znaku zapytania jednym ruchem - wstawiając zielony beerbox :). Okazało się, że to był ten brakujący element, który zapewnił równowagę Feng Shui w moich skromnych progach ;P.
No to "siup" z tej okazji :).