Motocykl choć odczuwalnie cięższy, wyższy i mocniejszy od poprzedniego, wydaje się jednak przyjazny.
Za mną już pożegnanie z 250, która była świetna i zawsze będę to powtarzać. Zachciało mi się zmiany to zmianę mam. Nad motywami nie ma co się rozwodzić, tym bardziej, że do końca sam nie jestem ich pewien ;P. A czy czterysetkę będę sobie chwalić tak jak poprzedniczkę, czas pokaże :).
Podziękowania dla Glacy za uprzejmość (wie o co chodzi) oraz dla Barana za wcielenie się w rolę tłumacza przekładającego polski na hiszpański, przy dobijaniu targu z obywatelami Ameryki Środkowej. Było zabawnie ale profesjonalnie:).
P.S. Nie dodałem, że dostałbym po dupie bo w czasie "próbnej jazdy zapoznawczej" zgarnął mnie tajniak. A niefartem parę dni wcześniej przerzuciłem ubezpieczenie z mniejszego moto na nowy, co ze smutkiem a ku wkurwieniu gliniarza oznajmiłem kiedy zapytał czy mam wszystkie dokumenty.
Sprawa skończyła się dla mnie najlepiej jak mogła bo po udzieleniu nagany oddał mi prawko i puścił wolno. Ale nafajdane przyznam, że miałem bo na początku była gadka, że motor idzie na parking policyjny, skąd już naprawdę trudno byłoby go wyciągnąć... Ufff...
| Na górze nowy "forfiter" jak go KTM stworzył, na dwóch ostatnich fotach w wersji Ready To Race ;) |
